ebanda.pl
Krótka historia powstania Bandy! 0
Krótka historia powstania Bandy!

Cześć! Tu Gosia - właścicielka marki Banda! Witam Ciebie na naszym pierwszym wpisie blogowym. Miał on być, swoją drogą, na zupełnie inny temat. Pisząc wstęp do napisanego już artykułu, pomyślałam jednak, że warto napisać trochę więcej o nas, byśmy się jeszcze lepiej poznali.  Kłóci się to nieco z moją wrodzoną skromnością, ale zaczynajmy ;) Poniżej zapoznasz się z krótką historią powstania naszej firmy szyjącej rękodzieło. Nie tylko od strony faktów, ale także od strony emocji i myśli jakie pojawiają się w życiu człowieka, gdy zaczyna coś nowego. Jeśli chce się dowiedzieć dlaczego kreatywność jest jak jajko Tamagochi to przeczytaj całość :D

 

 

 

Nuda to arcykreatywne zajęcie 

 

        "Nudzi Ci się? To się rozbierz i ubrań popilnuj!" - znacie to powiedzenie? Tata mi tak mówił i raczej mnie to irytowało. Teraz łapię się na tym, że też tak czasem mówię do mojego dziecka ;) Po latach stwierdzam, że nuda jest fajna. Bo gdy się człowiek zatrzyma, to przychodzą do głowy nowe pomysły. Tak też było w pandemii. Oboje z moim mężem Tomkiem pracowaliśmy przy organizacji eventów, które po prostu stanęły w miejscu. Z dnia na dzień wylądowaliśmy na przymusowym urlopie i po wykonaniu wszelkich domowych prac, w tym malowaniu płotu, w głowie pojawiła się myśl na szycie. Nigdy wcześniej nie szyłam. Ba! jestem leworęczna, szycie igłą i nitką to dla mnie nic przyjemnego. Szycie fajną maszyną to natomiast zupełnie inna historia :)

 

       Tomek sprawił mi taką na urodziny i zaczęłam próbować swoich sił. Woreczki, poszewki na poduszki to były moje pierwsze "dzieła".  Sprawiało mi to radość, a że czasu mi nie brakowało to podnosiłam skill'a. Zaczęły powstawać kolejne przedmioty takie jak workoplecaki i kosmetyczki. Przedmioty te udawało mi się sprzedać i to za pieniądze, a nie za worek ziemniaków :) Siostra co jakiś czas namawiała mnie na szycie nerek. Nie byłam pewna czy moje umiejętności są już wystarczające. W końcu stwierdziłam, że spróbuję. Kupiłam kurs przez internet i zaczęłam szyć. Wiecie ile czasu zajęło mi uszycie pierwszej nerki od A do Z? Około 8 godzin!

 

 

Decyzja - nie widziałam, że to takie trudne

 

         W pewnym momencie w głowie zaczęła pojawiać się myśl, że ta moja działalność powinna się jakoś nazywać. Wymyśliłam dwie nazwy, Banda i tę drugą, której nawet teraz nie pamiętam. Była ona jakoś tak w stylu by było modnie i dobrze brzmiało. Słowo Banda natomiast od razu ze mną zagrało. Myślałam sobie, że my - w sensie rodziny jesteśmy Bandą i zapraszamy do naszej ekipy kolejne osoby. Hasło " dołącz do naszej Bandy!" narodziło się w zasadzie wraz z nazwą. Tomek zrobił mi logo, wydrukował i miałam je w ramce koło łóżka.

 

       Pamiętam, jakby to było wczoraj, patrzyłam na to logo i przez głowę przelatywały naprzemiennie myśli. Jedne pełne ekscytacji i wiary, a drugie pełne obawy. Pamiętam doskonale ten strach przed porażką. Po co iść w coś nowego, przecież to się może nie udać, co inni pomyślą jak się nie uda. Biłam się z myślami czy w to iść czy nie. Bo ja tak mam, albo idę na całość albo w ogóle. Podjęłam decyzję by iść na całość :D Oczywiście dla każdego to "na całość" jest inne.

Tak powstała Banda

 

Analogia - królową adaptacji

 

          Przez całe życie zdobywamy umiejętności i doświadczenia, które stanowią dla nas bazę wiedzy. Przechodząc do nowego biznesu nigdy nie zaczynasz zupełnie od zera. Masz w głowie bank, z którego możesz czerpać schematy, elementy schematów. Możesz te puzzle poukładać w trochę innej konfiguracji, ale nie musisz budować od nowa. Stanowi to pewną oszczędność czasu i energii. Mogą to by drobne umiejętności jak pisanie maili biznesowych, albo też i większe jak umiejętność projektowania. Z poprzednich prac jakie wykonywałam mogłam analogicznie zastosować wiedzę na temat np. ofertowania, wyceniania, negocjowania, budowania profilu na facebooku, podstaw seo, obsługi klienta, obsługi strony www od strony panelu, sprzedaży mailowej i telefonicznej, reakcji w trudnych, stresujących sytuacjach, logistyki. Na pewno jeszcze by się coś znalazło. Pamiętaj, potrafisz więcej niż Ci się wydaje. Człowiek po prostu na co dzień się nad tym nie zastanawia.

 

 

Kreatywność - umiejętność XXI wieku

 

         Do pewnego momentu mojego życia uważałam się za osobę mało kreatywną. Być może Ty też się za taką chwilami uważasz. Chcę Cię wyprowadzić z błędu. Jesteś kreatywna/kreatywny! Wierzę w to z całego serca. Kreatywność jest jak jajko Tamagochi. Trzeba ją w sobie pielęgnować, dokarmiać (nie koniecznie ciastkami) i dbać o nią. Trzeba wyjść z kolein codzienności. Łatwo nam się w nich poruszać, bo są sprawdzone i wygodne.

 

          Projekt Banda! i jego wszechstronność wydobył ze mnie ukryte pokłady kreatywności. Jest to oczywiście związane też z tym, że jak jest się małym przedsiębiorcą w Polsce, to kreatywność jest niezbędna do przetrwania :D Właściciel biznesu niczym człowiek renesansu zajmuje się wieloma sprawami w firmie i dlatego regularnie pracuje nad swoją pomysłowością. Na początku byłam nawet modelką w firmie, ale ten etap mam już za sobą ;) Na pewno rozwinęłam w sobie umiejętność fotografowania. Około 90% zdjęć w sklepie to moja sprawka. Za fotografią stoją także inne elementy takie jak stylizacje, wnętrza, modelki i sam produkt. Tworzenie produktu to czysta ekscytacja. Przydaje się tu umiejętność wyobrażenia sobie efektu końcowego i przewidzenia i wyeliminowania możliwych problemów.

 

 

Narodziny leadera

 

      Trochę chcę mi się śmiać z tego podtytułu, ale nic innego nie mogłam znaleźć w głowie oddającego sytuację. Każda firma przechodzi różne etapy. My od jakiegoś czasu jesteśmy w etapie budowy zespołu. Z pracownika szeregowego powstaje leader budujący zespół. Póki co jestem pomiędzy człowiekiem grupy, a leaderem. A może jest to właśnie moja ścieżka, którą chcę podążać. Jeszcze nie wiem. Testuję i sprawdzam. Tak to właśnie wygląda na ten moment. Jeśli myślicie o założeniu własnej firmy to na pewno bądźcie przygotowani na początku na o wiele cięższą pracę niż na etacie. Myślenie o pracy nie kończy się także o godzinie 17.00, a gdy dojdzie odpowiedzialność za zatrudnionych pracowników, to dopiero zaczyna się zabawa :D To są oczywiście tylko i wyłącznie moje doświadczenia, zdobywajcie własne i dzielcie się nimi dalej. Powodzenia :)

 

 

Komentarze do wpisu (0)

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl